jak uciec i zacząć nowe życie

Tłumaczenia w kontekście hasła "zacząć nowe życie daleko" z polskiego na angielski od Reverso Context: Muszę zacząć nowe życie daleko stąd. Uciec, odciąć się, zerwać z przeszłością i uciąć wszelkie kontakty z rodziną paląc za sobą wszystkie mosty wymaga nie lada odwagi. Ale jeszcze większej determinacji potrzeba, aby budząc się następnego dnia rano zacząć budować swoje nowe życie od zera. I muszę wam powiedzieć, że pokochałam tę historię oraz głównych bohaterów. Adeline Dowell jest zmuszona uciec wraz z mamą do Virginii Bleach. Ucieczka podyktowana jest znęcającym się nad nimi ojcem. Z pomocą swojego kuzyna próbuje zacząć swoje życie od nowa. Jednak czy da się uciec od przeszłości? Wyciągnięte wnioski, rozwój świadomości, spojrzenie z perspektywy i lotu ptaka, czasami terapia i praca ze specjalistą – pomagają nam przezwyciężyć wewnętrzne blokady. Właśnie wtedy możemy zacząć naprawdę od nowa. Kiedy nie rozwijamy się, nie budujemy własnej świadomości, wówczas powielamy stare schematy i stare historie. Oto plan jak zaplanować życie: Ustal priorytety: Określ, czego chcesz i czego potrzebujesz w swoim nowym życiu, aby się czuć szczęśliwym i spełnionym. Określ cele: Ustal, jakie konkretne cele chcesz osiągnąć i jakie zmiany chcesz wprowadzić. Ustal harmonogram: Ustal, kiedy i jak często będziesz wykonywać wybrane działania, aby negara arab kecil di teluk persia tts. Zastanów się przez chwilę nad swoją codziennością. Spójrz na nią z perspektywy małego dziecka. Zacznij się wszystkiemu dziwić i pytać, dlaczego tak robię? Być może znasz tę historię:Mąż pyta żony: Dlaczego jak pieczesz szynkę, to odkrawasz kawałek? Żona na to: Nie wiem, moja mama tak mąż pyta teściowej: Mamo, dlaczego jak pieczesz szynkę, to odkrawasz kawałek?Teściowa: Nie wiem, dlaczego tak się robi, ale moja mama tak robiła, to ja też. Mąż pyta babci: Babciu, dlaczego jak pieczecie szynkę to odkrawacie kawałek?Babcia: Nie wiem, dlaczego moja córka i wnuczka tak robią. Ja mam małą po swojemu to nie tylko wybieranie swojej ścieżki zawodowej, ale również robienie innych, nawet drobnych rzeczy tak, aby miało to dla ciebie sens i służyło tobie. Wiele czynności wykonujesz automatycznie z przyzwyczajenia. Nawet nie zastanawiasz się, dlaczego tak, a nie inaczej postępujesz. W twojej rodzinie tak się robiło albo masz przekonanie, że wszyscy tak robią. Wybicie się z tych kolein czasem jest trudne. Ale zaczyna się od drobnego kroku – pytania Dlaczego to robię? Dlaczego akurat w ten sposób mam to zrobić?Podzielę się z tobą dwoma obszarami z mojego życia, w których powoli udaje mi się wprowadzić upragnione zmiany i żyć po soboty i sprzątanieBardzo lubię sobotnie poranki. Jest to jedyny dzień w tygodniu, kiedy rano nie muszę się spieszyć. W tygodniu trzeba zebrać się do pracy, a w niedzielę pójść do kościoła. W sobotę mam poczucie, że nic nie trzeba. Mogę poleżeć w łóżku i poczytać książkę, chodzić w piżamie do południa, zjeść niespieszne śniadanie. Albo ubrać się i pojechać na spacer do lasu lub umówić się ze znajomymi na lunchowy piknik w parku. Możliwości spędzania sobót jest nie zawsze tak było. Kiedyś sobotnie przedpołudnie to był czas sprzątania i robienia zakupów. Właściwie nie wiem dlaczego, ale miałam przekonanie, że tylko wtedy można się tym zająć. W efekcie sobota niewiele się różniła od dni powszednich. Gdy budziłam się rano, to w głowie miałam listę rzeczy do zrobienia, a w sercu poczucie pędu. Dopiero gdy mijał któryś kolejny weekend, a ja czułam, że praktycznie nie wypoczęłam, to zaczęłam się zastanawiać, jaki w tym wszystkim jest sens. Długo myślałam o tym, jak chcę spędzać soboty. Jak już to odkryłam, to zaczęłam się zastanawiać, jak mogę to się, że wcale nie jest to łatwe. Wolna sobota wymaga ode mnie stawiania samej sobie granic, poświęcenia i dobrego zorganizowania. Najlepiej odpoczywam, gdy mam wokół siebie porządek, więc czasem muszę posprzątać. Skoro chcę mieć wolne soboty, a z założenia w niedziele sprzątanie też odpada, to muszę zrobić to w naprawdę sprzątanie staram się rozkładać na małe porcje i każdego dnia zrobić coś, co pomoże utrzymać dom w czystości. Bardzo pomaga mi w tym minimalistyczne podejście. Im mniej rzeczy, tym mniej czasu poświęcam na sprzątanie. Są dni, kiedy nie chce mi się sprzątać. Jestem zmęczona lub zwyczajnie dopada mnie lenistwo. Bywa, że czasem w sobotę muszę posprzątać. Jednak to, że powoli coraz więcej sobót mam wolnych i spokojnych, daje mi dużo radości, a w chwilach zwątpienia powtarzam sobie, że niepowodzenia są wpisane w drogę ku odpoczynek Podobną pracę wykonałam podczas wakacji. W czasie urlopu pojawiały mi się myśli, że coś powinnam (np. pojechać i zwiedzić atrakcje w okolicy). Czułam wręcz przymus działania. W takich momentach też zadawałam sobie pytania: Dlaczego powinnam? Czemu chcę to zrobić? Co mnie ku temu pcha? A czego tak naprawdę ja chcę i potrzebuję? Dzięki nim powoli odzyskiwałam spokój i radość z urlopu spędzanego na własnych na ciebieZastanów się przez chwilę nad swoją codziennością. Spójrz na nią z perspektywy małego dziecka. Zacznij się wszystkiemu dziwić i pytać: dlaczego tak robię? Zwróć szczególną uwagę na te obszary, w których jedyną odpowiedzią będzie Bo tak lub Nie wiem. Wtedy zastanów się, czy ten sposób działania ci służy. Jeżeli nie, to pomyśl co i jak możesz wyzwanie i metodą małych kroków zacznij wprowadzać zmiany i żyć na własnych warunkach. Wierzę, że ci się uda!Czytaj także:Chcesz zwiększyć swoją efektywność? Oddaj się nicnierobieniuCzytaj także:Uważność – czym jest i jak ją ćwiczyć?Czytaj także:Sprawdź, czy twoje życie nadaje się na scenariusz filmu sensacyjnego! Znowu wracają myśli o wyjeździe... daleko stąd... Gdzieś, gdzie mogłabym zacząć nowe życie, bez tych wszystkich stresów, problemów... Nic się nie układa w moim życiu, jakbym tego chciała... Tak naprawdę to co mnie tutaj trzyma? Chyba tylko moje przyjaciółki... nic i nikt więcej... Mama pojedzie ze mną wszędzie tam, gdzie będę chciała... Zmęczona jestem... Po prostu zmęczona życiem w oczekiwaniu na coś czego tak naprawdę od prawie 36 lat nie mogę się doczekać... Wiem, wiem...wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma...ale... no właśnie, może życie z dala od tej szarości, ciągłych złych wiadomości, polityki Państwa, ciężkich warunków życiowych, braku możliwości rozwinięcia skrzydeł...byłoby dla mnie lepsze??? Oczywiście tego nie dowiem się nigdy, jak nie wyjadę... Na pewno byłoby mi trudno z dala od moich przyjaciół, znajomych...ale męcząc się takim życiem jakie prowadzę, nie czuje się 'tutaj' szczęśliwa... Gdzie miałabym wyjechać??? Oczywiście w kwestii moich marzeń są Wyspy Kanaryjskie - Grand Canaria,albo USA. No tak tylko, żeby wyjechać do Stanów, trzeba mieć wizę...a tej szybko nie dostanę chyba, że w końcu zniosą te nonsensowne ograniczenia. W końcu należymy do Unii Europejskiej, a jesteśmy traktowani jak kraj trzeciego świata. Kiedyś, jeszcze rozważałam Anglię... Londyn...ale tam po pierwsze jest bardzo drogo, jest dużo Polaków, a po drugie nie jesteśmy tam lubiani... Jedyne to, że Franio by mówił perfekcyjnie po angielsku, skończyłby szkołę w Londynie, potem studia, miałby łatwy strat w dorosłe życie... jakbym znalazła pracę to też bym miała inne życie niż tutaj... Ech... Dlaczego o tym znowu myślę? Nie mam nastroju, nie wiem jak z Michałem... Niby początki, a już tyle znaków zapytania... Czy jest sens? Jest dobrym człowiekiem...ale czy jest dla mnie? Może, gdyby miał rozwód już na ręku, to byłoby zupełnie inaczej... wiem,że go też to wszystko męczy... jeszcze stracił pracę... Kurcze czy ja zawsze muszę trafiać na facetów z problemami???!!! Zawsze musi być coś! A to strata pracy, strata firmy, problemy mieszkaniowe, rozwodowe, problemy ze zdrowiem, z seksem... Masakra!!! Czy nie mogę w końcu mieć normalnego faceta? Wiem, nie ma ludzi bez problemów, ale ja trafiam na takich, którym muszę albo pomagać, albo wspierać psychicznie, albo być tą silniejszą psychicznie... Pocieszycielka ze mnie... Nie mam już siły być silną w związku... dlaczego to faceci nie wspierają mnie tylko ja muszę ich wspierać? Och... Ach... Ech... POSTANOWIŁAM WYGRAĆ W LOTKA!!! MOJE ŻYCIE SIĘ ZMIENI ;) Wszystko się kończy, nawet miłość. Zostawia nas w strzępach i na dnie. Z czasem jednak nie ma innego wyjścia, jak tylko wstać, wyleczyć się i zacząć od bowiem wydaje nam się, że wszystko stracone – zwłaszcza, gdy przytłaczają nas ciemne emocje. Nic jednak bardziej mylnego. Pamiętaj – zawsze możesz zacząć jeszcze raz.“Powiedz na głos: “Tęsknię za Tobą”. Przeklnij. Poczuj, że nic nie ma sensu i że nie będzie go miało jeszcze przez długi czas. Pomyśl o tym, że chcesz umrzeć. Wybierz nie umrzeć. Podążaj do przodu” -Leila Guerriero-Ból wynikający z ciosów emocjonalnych utożsamiamy z upadkami, ponieważ wtedy to właśnie podupadamy, powstają u nas rany, czujemy się zdezorientowani i wydaje nam się, że niedługo całkiem opadniemy z też jakiekolwiek nieporozumienie, porażka czy pomyłka to coś, co wzbudza w nas wielki strach. Rozumiemy nagle, że nasze ciało pełne jest “dziur i nieszczelności” i że nikt inny, tylko my sami jesteśmy w stanie je w jakiś sposób się jednak, że wszystko można zacząć od nowa – miłość nie jest w tym wyjątkiem. Co bowiem wywołuje wielki ból to nie upadek sam w sobie, ale pozostawanie na ziemi jeszcze długo po i musisz wstać, otrzepać się z kurzu porażki, osuszyć łzy i od nowa zszyć poszarpane serce. Nie porzucaj samego siebie w takiej się z odwagą do swojej utratyJeszcze trudniejsze niż zerwanie czy bolesne rozstanie jest zatrzymanie się na chwilę i dostrzeżenie ze spokojem tego, co się z nami tak naprawdę dzieje. Z przyczyn czysto biologicznych, a może też i sentymentalnych, zadanie to wydaje nam się czasem nie do jest łatwo z odwagą uznać, że znaleźliśmy się w naszym życiu w punkcie, który wymaga od nas jakiegoś ruchu. W przeciwnym bowiem razie nie uda nam się pójść do przodu. Choć może Ci się to wydawać bardzo trudne, naprawdę jesteś w stanie to podejmiesz inicjatywę, Twoja prywatna żałoba przyjmie właściwy tor i będzie zmierzać do uleczenia Ciebie oraz do poprawienia Twojego jest łatwo przejąć inicjatywę w sytuacji, w jakiej się znajdujemy, zwłaszcza gdy jest ona skomplikowana. Przebycie tej trudności jednak jest ceną, jaką musimy zapłacić za rozświetlenie naszego szlaku nowymi obudzić się ze snu na jawie dotyczącego strachu przed odrzuceniem i brakiem akceptacji. Będzie Cię to kosztować dużo wysiłku, wiedz jednak, że gra jest warta pisarz Julio Cortázar zwykł mówić: “Nic nie jest stracone, jeżeli mamy w sobie odwagę przyznać się do tego, że straciliśmy wszystko”.Jeżeli bliżej przyjrzymy się temu stwierdzeniu, okazuje się, że jest w nim całe mnóstwo prawdy. Rzeczywiście, proces dochodzenia do siebie po jakiejkolwiek stracie obejmuje również etap złości. To właśnie ona pozwala nam otwarcie przyznać się do tego, że przytłacza nas dana wyrazimy w sposób otwarty naszą złość i niemoc na to, co się nam przydarza, z czasem uda nam się dostrzec światło w zaczniemy próbować od nowaW wielu przypadkach nie zdajemy sobie sprawy z tego, że słowo: “żałoba” nie dotyczy jedynie etapu po śmierci bliskiej osoby. Żałobę przechodzimy również po ciosach emocjonalnych, poznawczych i fizjologicznych spowodowanym bolesną przypadku relacji miłosnej, długość fazy żałoby jest różna dla każdej osoby i zależna od sytuacji. Można je nakreślić następująco: Etap zaprzeczania. Jeżeli związek, jaki z kimś mieliśmy z jakiegoś powodu się rozpadł, osoba, która nie chciała rozpadu będzie negowała fakt jego wystąpienia. Zaprzeczanie jest elementem mechanizmu obronnego. Etap złości bądź obojętności. Z czasem, bolesne zerwanie zaczyna dochodzić do naszej świadomości. Nie oznacza to jednak wcale, że je rozumiemy. Stwarza to przestrzeń na poczucie winy, zniechęcenie, szukanie przyczyn i inne tego typu myśli. Etap negocjowania. Więź została zerwana i uznajemy to za fakt. Bywa jednak, jedna lub nawet dwie strony związku poszukują rozwiązania, chcąc znów naprawić związek i doprowadzić do jego połączenia. Etap cierpienia i bólu emocjonalnego. W tych momentach naszej żałoby po bolesnym zerwaniu uświadamiamy sobie, że nie ma rozwiązania tej sytuacji. Wszystko zaczyna być naznaczone uczuciem głębokiego smutku. Krok po kroku, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, uczucie winy powinno znikać. Jeżeli tak nie jest, czas zacząć szukać pomocy specjalisty. Etap akceptacji. Nie ma odwrotu. Nic nie można już zrobić. Zaczynamy powoli składać kawałki siebie i odzyskiwać miłość własną. Zaczynamy rozumieć, że o pewnych sprawach należy zapomnieć i że aby zbudować nowe więzi poza utraconym związkiem, niektóre elementy trzeba będzie “wymazać”. “Zapomnieć to stworzyć wspomnienie o tym, co już przeżyliśmy” -Elvira Sastre- Wszystko można zacząć od nowa – daj szansę sobie i innymGdy uda nam się już dotrzeć do etapu akceptacji, która pojawia się po bolesnym zerwaniu romantycznego związku, będziesz już gotowa, żeby podążyć nową ścieżką. Ta ciężka wędrówka nauczy Cię odszukać samą siebie. Nauczysz się z popełnionych wszystkim jednak pojmiesz jak masz się zachowywać, żeby czuć prawdziwe szczęście i zadowolenie z życia. Dlatego to takie ważne, żeby pamiętać, że wszystko się zmienia. Że musisz dać szansę sobie samej i taki właśnie sposób dasz sobie drugą szansę i dasz możliwość człowiekowi, który zbliży się do Ciebie aby nawiązać z Tobą więź i pozostać przy Twoim boku, czyniąc Twój świat bowiem na czułość, na pieszczoty, rozpieszczanie. Być może z niektórych związków będziesz musiała się wycofać, ale nie będzie to tak trudne. Po prostu obejrzysz się za siebie wiedząc, że możesz wszystko. Z miną, na jaką stać jedynie prawdziwą wojowniczkę.“Przed ich oczami zabłysnęły iskry, w uszach zabrzmiały ogłuszające dzwony i nawet gwiazdy zaczęły tańczyć” -Rosa Montero, ‘De La ridícula idea de no volver a verte’-Mimo całego tego cierpienia, które być może spowodowała u Ciebie miłość, nie pozwalaj, żeby cokolwiek zniszczyło to piękne uczucie. Rodzimy się, żeby kochać i – choć niestety czasem bardzo to boli – miłość tak naprawdę nie ma żadnego związku z poznać jeszcze lepszą wersję siebie w nowym związku, w nowej miłości. Pokażesz w ten sposób, że jesteś gotowa na szczęście. Nie pozwól, żeby negatywne uczucia Cię wolna, idź do przodu i miej odwagę. A jeśli upadniesz? Wszystko można zacząć od nowa. Zaczynanie na nowo nie jest proste i wymaga dużej odwagi. Warto jednak podjąć taką decyzję, gdyż może otworzyć nam ona drogę do zacząć na nowo, potrzeba wiele odwagi i determinacji. Nigdy nie jest to proste, ale czasami warto się odważyć, gdyż taka decyzja może otworzyć nam drogę do szczęścia. Krok w nieznane to zawsze pewne ryzyko, ale czasami nie ma innego wyjścia, jeśli chcemy zawalczyć o to, co nam się wszystkim jednak warto podkreślić, że nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa. Niezależnie, ile razy wcześniej dana osoba musiała zaczynać na nowo i w jakim jest wieku. Jeśli tylko czujesz, że nadszedł właściwy moment, nie wahaj się i skorzystaj ze swojej możesz zacząć na nowoKiedy zaczynamy myśleć o sobie, jako o ludziach, którzy już wykorzystali swoją szansę i na których nie czeka już w życiu nic dobrego, wówczas skutecznie pozbawiamy się możliwości zmiany takiego stanu wiedzieć, że nigdy nie jest za późno, by być szczęśliwym. Nie ważne, ile razy wcześniej próbowałaś zacząć na nowo – to wszystko nie ma znaczenia tak długo, jak wciąż masz nadzieję na lepsze znajdziesz kilka porad, jak zacząć na nowo, nieważne jakie są źródła Twojego problemu i na jakim etapie swojego życia właśnie się znajdujesz. Powodzenia!Pomyśl o przyszłości i o tym, kim jeszcze możesz byćJeśli chwilowo targają Tobą same negatywne emocje, obezwładnia Cię strach i bezsilność, spróbuj wyobrazić sobie siebie za 2 czy 3 lata – szczęśliwą, spokojną i spełnioną. Zapamiętaj te uczucia i spraw, by to one stały się Twoim marz o bliżej nieokreślonym ,,idealnym życiu”, bo takie nie istnieje. Skup się na pozytywnych emocjach, które mogą wypełnić Cię całą i sprawić, że wszystko będzie możliwe. Daj sobie szansę – zasługujesz na małych krokówWszystkie duże zmiany składają się z wielu mniejszych decyzji, które kroczek po kroczku zbliżają Cię do głównego celu. Jeśli boisz się rewolucji, zmieniaj swoje życie stopniowo. Efekt będzie taki sam, a Ty będziesz czuć się bezpieczniej. Zacznij od małych sukcesów, takich jak panowanie nad własnym lękiem i obawami. Zaakceptuj konieczność zmian, a strach przekuj w determinację i energię do działania. Później przejdź do konkretów – zapanowałaś już nad emocjami, czas więc wziąć sprawy w swoje ręce. Nie ma znaczenia, czy aby zacząć na nowo potrzebujesz teraz nowej pracy czy mieszkania. Ze wszystkim poradzisz sobie sama. Potrzebujesz wsparcia? Nie jesteś samaNie ma nic dziwnego w tym, że zaczynanie od nowa jest stresujące i wywołuje strach przed nieznanym. Wtedy właśnie potrzebne nam jest wsparcie kogoś, kto nie będzie tłumił naszej potrzeby zmiany, ale podtrzyma nas na duchu w chwili zwątpienia. Przyjaciele i rodzina są nieocenioną pomocą, musisz być jednak ostrożna, gdyż niektórzy z nich mogą doradzać Ci ograniczenie lub zaniechanie rewolucji w swoim życiu. Jeśli jednak jesteś pewna, że tego właśnie potrzebujesz – rób swoje, nie poddawaj się. Możesz także poszukać wsparcia u osób, które znalazły się w podobnej sytuacji, co Ty. To one będą służyć Ci najlepszą radą. Przyszłość jest pełna nowych szans i możliwościPrzeszłość to źródło wiedzy i doświadczenia, z kolei przyszłość to źródło nieskończonych możliwości. To my sami kreujemy nasza przyszłość, warto więc zadbać, aby jak najlepiej odpowiadała naszym potrzebom. Ta świadomość powinna dodać Ci sił i odwagi. Kiedy podejmujemy decyzję, że chcemy zacząć na nowo, wszystko może wydawać się nowe, nieznane i niebezpieczne. Może być to nieco przerażające, ale chwila ryzyka naprawdę może nam się opłacić w perspektywie dalszego życia. Naszym priorytetem powinno być życie w zgodzie z samym sobą. Wtedy unikamy frustracji, niskiej samooceny i braku motywacji. To klucz do sukcesu. Pozbądź się ograniczeń i myśl pozytywnie by zacząć od nowaKiedy uparcie powtarzasz sobie, że jest już dla Ciebie za późno, że jesteś już za stara na zmiany, wtedy znacznie zmniejszasz swoje szanse na szczęśliwe życie. Pomyśl o swoich możliwościach i umiejętnościach – one nigdy się nie kreatywności, otwórz swój umysł. Możesz osiągnąć naprawdę przypadku rozstania, nie ma nic dziwnego, że boisz się samotności i być może nie pamiętasz, jak to jest być samemu. Potraktuj to jednak jako szansę i nowe otwarcie, które daje Ci wolność, tak potrzebną do podjęcia się daj sobie wmówić, że nie zasługujesz na więcej niż to, co już masz. Nie jesteś skazana na brakuje Ci wsparcia najbliższych, poszukaj kogoś, kto przechodzi przez to samo, co Ty. Jak głosi stare przysłowie, ,,prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie” i tak jest też w przypadku rewolucyjnych zmian w życiu, kiedy chcesz zacząć na nowo. To wtedy poznasz tych, na których możesz gdy wiesz już, że zawsze możesz zacząć na nowo, nie wahaj się i odważ się na zmianę. Być może dzięki temu otworzysz sobie całkiem nową drogę do szczęścia. Powodzenia!To może Cię zainteresować ... Karina Sęeleganckie słowo, które mówi o tym czym się zajmuję . Zacznijmy od początku, obejrzyjmy to co mamy, to co się podoba – zostawmy, a to co nie – burzymy i wyrzucamy. Dopiero później na uporządkowanym czystym placu budujemy model życia, taki jak chcemy. Z całych sił. Nie ma sensu oglądać się na innych. Takich, którzy wszystko wiedza najlepiej i do tej pory ingerowali w wasze życie, a i tak niekoniecznie wyglądało ono tak, jakbyście tego chcieli. Na dezintegrację nie zawsze jest czas. Czasem jest za wcześnie, czasem trzeba zasiać ziarno (odsyłam do mojego poprzedniego felietonu o sianiu ziaren, aby czekały na wzrost), czasem nie sprzyjają okoliczności, a czasem po prostu akurat nie mamy siły na wielkie zmiany. Jednak w życiu części ludzi nadchodzi moment, że mówimy dość. Już dłużej nie chcę tak żyć. Już nie chcę tu pracować. Już nie chcę być z tą osobą. Już nie chcę tak wyglądać. Już nie chcę być chora. Dezintegracja. Rozkładanie na czynniki pierwsze swojego życia, rozdzielanie ich od siebie i przyglądanie się im z uważnością, ciepłem, miłością, szacunkiem i rozumem. W tym całym bałaganie i chaosie jest wiele dobrych rzeczy, cech, miejsc, ludzi i zdarzeń. Te oczywiście zachowujemy i odkładamy, aby włożyć w nową budowlę. Warto wtedy skorzystać ze wszystkich zapisów na mapie, ze wszystkich 9 pól, aby nie zapomnieć o czymś ważnym. Jak już oddzielimy rzeczy dobre od tych, których nie chcemy następuje jeden z trudniejszych etapów. Czystka. Żeby wejść w nowy związek warto skończyć stary i po nim posprzątać. Są jednak tacy, którzy wolą klin klinem, albo na zakładkę, ale przecież mają do tego prawo. Aby zmienić pracę trzeba wykonać pracę. Poszukiwania, testowania i sprawdzania. Tu zwykle zalecam rzeczoną zakładkę, aby zbyt długo nie zostawać bez przychodów. Chyba, że ktoś może sobie na to pozwolić. Są też tacy, którzy nie potrafią zacząć nowego związku nie zamykając starego. Żeby rozpocząć nową siebie w kwestii zdrowia, diety, sportu warto obejrzeć, w jak czarnej dziurze niemocy czasem jesteśmy. Ważne jest, aby wtedy rozważyć na co nas dzisiaj stać. Może warto zacząć od regularnych posiłków, a nie od razu od wywracania jadłospisu do góry nogami. Może na początku jedna aktywność w tygodniu, później dwa razy. Może zacząć od takiej formy, która na pewno jest nasza i nie będziemy jej robić z poświeceniem i wstrętem. Jak chcemy zmienić zawartość swojego mózgu i uzupełnić wiedzę, musimy najpierw sprawdzić, jaki jest jej dokładny stan obecny. Przyjrzyjmy się mu i obiektywnie zbadajmy, czy na pewno nam czegoś brakuje, a jeśli tak to spróbujmy sobie odpowiedzieć czego. Być może jak zobaczymy, co mamy na składzie to wystarczy. Dezintegracja. Fragmentaryzacja. Rozłożenie na atomy swojego życia. Później, jak dysponujemy już klockami, które są nam potrzebne, zaczynamy integrować je w całość. Jeżeli dobrze przesialiśmy i dobrze obejrzeliśmy siebie to większość pasuje do siebie jak puzzle. Bo Mapa Marzeń to właśnie puzzle naszego życia. Oczywiście nie jest to łatwy proces. Czasem boli. Czasem trzeba wyrwać bolący ząb, bo już nie nadaje się do leczenia. Czasem trzeba opuścić miejsce, które jest dla nas azylem albo wręcz przeciwnie. Często boimy się takich ruchów. Wielokrotnie widzę strach i niemoc w oczach osób, z którymi pracuję. Wiem, że trzeba wszystko rozłożyć na jeszcze mniejsze elementy i zacząć od drobnych zmian. Tych na miarę. Tych do wzięcia i akceptacji. Tych, na które damy zgodę zarówno w sercu, jak i w głowie. Jeżeli zaczynasz jakiś proces zmiany to ma on pewien przebieg. Warto, aby ta dziura miedzy „skokiem na główkę”, a „nową ja” była jak najpłytsza. Co ma na to wpływ ? Świadomość, wiedza, a dokładniej wykorzystanie wiedzy o sobie, doświadczenie i wiara, że potrafię ulepszyć jakiś fragment życia. Poczucie, że w jakimś obszarze będzie lepiej, wygodniej, sprawnie. Poczucie, że w ogóle się da. Bo tak jest! Warto tylko spróbować!

jak uciec i zacząć nowe życie