idę na urlop śmieszne

mój kot spadł z 3 piętra, ma 3 miesiące jest jeszcze mały, ciągle tylko leży i śpi, cieżko mu chodzić, ma przykurczony tyłek. Idę z nim do weterynarza, podejrzewam ze obtłukł sobie tyłek i boli go przy chodzeniu. Doradzcie mi, czy mieliscie tak kiedys, czy juz zawsze bedzie tylko leżał? Re: Idę na urlop! Ale Ci zazdroszczę. No ale cóż, kochana odpoczywaj, wyleguj się i zbieraj siły bo wiesz co nas czeka w nastepnym miesiącu. Grupowe zaciążanie. a tak poważnie to miłego i odrobinkę szalonego urlopu. Do zobaczenia za tydzień. Buziaki . Kiska Kiedy szef chce być jednym z waszej paczki i zaczyna coś gadać o piąteczku. ZOBACZ MEM: Kiedy idziesz na urlop i przekazujesz sprawy współpracownikowi. Zdecydowanie najlepszy serwis z memami w Polsce. Aktualne memy, zabawne gify i śmieszne filmiki. Sprawdź! Dowcipy o urlopie. Kawały o urlopie, humor. Na dworcu kolejowym Fąfara bez entuzjazmu wita powracającą z urlopu żonę z dziećmi. – Dlaczego nas nie przytulisz i nie ucałujesz? Spójrz, tamten facet potrafi powitać rodzinę! – On ich nie wita, on ich żegna. – Cały urlop spędziłem z żoną i z dziećmi nad morzem. Emerytura a urlop wypoczynkowy – jak liczyć? Każdy pracownik, który jest zatrudniony na umowę o pracę, ma do wykorzystania urlop, które przysługuje w wysokości proporcjonalnej do okresu zatrudnienia. Tak jest również w przypadku osób, które planują przejść na emeryturę lub znajdują się na niej, jednocześnie pracując. negara arab kecil di teluk persia tts. Dzieci, szczególnie te najmłodsze, uwielbiają wszelkiego rodzaju rymowanki czy wyliczanki. Wspólne recytowanie to zawsze świetny pomysł na udaną zabawę i mnóstwo śmiechu. Nauka krótkich i zabawnych rymowanych wierszyków to także znakomita okazja do trenowania pamięci i koncentracji. Rymowanki dla dzieci nie tylko zapewnią rozrywkę, ale także wspomogą rozwój wyobraźni najmłodszych! Sprawdź nasze propozycje. Najważniejsze w poniższym artykule: Rymowanki dla dzieci to znakomity pomysł na wspólną, kreatywną zabawę z dzieckiem. Rymowane wierszyki i wyliczanki mogą przynieść także świetne korzyści rozwojowe dla dzieci, przede wszystkim dla ich pamięci oraz umiejętności koncentracji. Dziecięce rymowanki można wykorzystywać do pomocy w nauce obowiązków lub zdrowych nawyków. Rymowane wierszyki dla dzieci Kto z nas nie pamięta, jak uczył się w dzieciństwie zabawnych rymowanek? Towarzyszą one dzieciom od zawsze już od najmłodszych lat. Poznaje się je najczęściej w szkole lub przedszkolu, od rówieśników lub nauczycieli. Często rodzice przekazują swoim pociechom wierszyki znane z młodości. Aby odkryć ich jeszcze więcej rymowanek, można siegnąć również do specjalnych książek dla maluchów. Zobacz też: Zagadki dla dzieci w różnym wieku Rymowanki to znakomity pomysł na wspólną zabawę dla całej rodziny, gwarantuje wesołą atmosferę i mnóstwo śmiechów. Będzie to doskonały lek na nudę dla najmłodszych, jeśli chcemy, żeby kreatywnie spędziły czas. Warto jednak pamiętać, że nauka rymowanych wierszyków to nie tylko gwarancja udanej zabawy, ale także doskonała metoda wspomagająca rozwój najmłodszych. Przede wszystkim pomaga ćwiczyć pamięć i koncentrację, a poza tym może służyć też do poprawy umiejętności mówienia i dykcji. Poznaj nasz propozycje najciekawszych rymowanek dla dzieci. Krótkie i proste rymowanki dla dzieci Dziecięce rymowanki – szczególnie te przeznaczone dla najmłodszych – nie powinny być zbyt długie ani zbyt skomplikowane, aby dzieciom szybciej szła nauka. Łatwe i krótkie wierszyki sprawią także, że dzieci będą rozumiały recytowany tekst i dzięki temu mogą stopniowo zwiększać swój zasób słownictwa. Pamiętajmy, żeby nie zniechęcić dzieci zbyt trudnymi propozycjami wyliczanek, aby ich nie zniechęcić. Poniżej znajdziesz propozycje krótkich i prostych rymowanek dla dzieci. Idzie myszkaDo zajrzała,Tu wskoczyła,A na koniecTAM się skryła! Długą ścieżka przez ogródekidzie sobie krasnoludek.– Dokąd idziesz mój malutki?– Idę do swej krasnoludki,będę na skrzypeczkach grał,a ty w kącie będziesz spał! Słonko świeciwieje wietrzykpada deszczykmasz już dreszczyk Przyszła mała ogrodniczka Zagrabiła grządkiPotem ziemię wygładziła Zrobiła porządki. Tu kwiatuszki posadziła A tutaj koperekTeraz mamę zaprosiła Na wspólny spacerek. Jeż śpi w wielkiej stercie wiosna mu się przyśni?Śni czy nie śni – moja rada:Niech na jeża nikt nie siada! Wpadła gruszka do fartuszka,A za gruszką dwa jabłuszka,A śliweczka wpaść nie chciała,Bo śliweczka niedojrzała! Zabawne wierszyki dla dzieci Nauka rymowanek to znakomita zabawa dla maluchów. Warto więc wybierać takie wierszyki, które wywołają dużo śmiechu i radości. Najlepiej jakby zawierały jakiś ciekawy żart lub dowcipny opis. Szczególnie śmieszne dla dzieciaków mogą okazać się rymowanki o imionach. Poznaj kilka propozycji zabawnych rymowanek dla dzieci. Szczęśliwy jest, gdy przy nim mieszkazawsze pomocna Agnieszka. Hania lubi czytać baśniegdy może – to czyta właśnie. Z Izą każda jedna chwilażycie ludziom umila. Ola ma tak dużo werwy,że śmieje się bez przerwy. Najmilszy i drogi Ignacypomoże ci przy każdej pracy. Biadoliła biedroneczka“Gdzieś mi spadła ma kropeczka!Zawsze siedem kropek miałam,i mniej nigdy mieć nie chciałam!Szuka w trawie i w kałużydrepcze wszędzie, aż się Znalazła się kropeczka!Skryła się pod skrzydełeczka! Przez tropiki, przez pustynię,toczył zając wielką dynię,toczył, toczył dynię w dół,Pękła dynia mu na pół!Pestki z niej się wysypały,więc je zbierał przez dzień dwa trzy! Raz, dwa, trzy!Ile pestek zbierzesz ty? Krok do przodu i dwa w Przed siebie długi oczy i kucam,Udaję, że piłkę rzucam. Idzie rak nieborak,Raz do przodu a raz rak nieborak,Jak uszczypnie, będzie znak! W pokoiku na stolikustało mleczko i kotek, wypił mleczko,a ogonkiem stłukł mama, kotka zbiła,a skorupki wyrzuciła. Wierszyki dla najmłodszych – rymowanki dla przedszkolaków Zabawne, rymowane wierszyki warto wykorzystać nie tylko dla rozrywki, ale także w celach edukacyjnych i wychowawczych. Takie propozycje mogą sprawdzić się szczególnie przy nauce odpowiednich nawyków i właściwego wykonywania codziennych obowiązków (np. mycia zębów, jedzenia czy sprzątania). Dla przedszkolaków bardzo ciekawe będą także rymowanki o zwierzętach lub o nauce, ponieważ mogą pomóc w zapamiętywaniu i rozwijać wyobraźnię. Poznaj nasze propozycje rymowanek dla przedszkolaków i najmłodszych. Łyżka, nożyk i śliniaczek,je śniadanie śliniaczku misie siedzą,pewnie też śniadanie jedzą. Szorujemy ząbki dzielnie,szczotką, pastą, ciepłą wodą,aby lśniły jak gwiazdeczkisuper bielą i urodą. Pokaż Aniu (imię dziecka), gdzie masz oko,gdzie masz ucho, a gdzie nos,gdzie masz rękę, gdzie masz nogę,gdzie na głowie rośnie mi rękę,tupnij nogą,kiwnij głową: tak i w do góry!Razem pobawimy się. “Ćwir, ćwir, ćwir” wróbelek rzecze:„Po co chodzisz tak po rzece?”„Kle, kle, kle, ptaszyno mała,To dla boćka rzecz wspaniała!”Na to wrona „kra, kra, kraPewnie w piłkę wodną gra”.„Tak! Widziałam! Jest 2:2!”Mówi kaczka „kwa, kwa, kwa” Szur szur szurrączki myję,chlap chlap chlapbuzię, plusk pluskbrzuszek, nóżka– tyle dźwiękówsłyszą uszka! Tu sroczka kaszkę warzyła,Swoje dzieci karmiła:Temu dała w garnuszeczku,Temu dała w rondeleczku,Temu dała na miseczce,Temu dała na łyżeczce,A temu nic nie dała,Tylko frrr….. poleciała. Mam 3 latka, 3 i półbrodą sięgam ponad przedszkola chodzę z workiemi mam znaczek z ładnie zmieniam,myję ręce do wszystko z talerzyka,tańczę, kiedy gra wierszyk o koteczku,o tchórzliwym koziołeczku,i o piesku co był w polu,nauczyłam się w przedszkolu Rymowanki dla niemowląt – pierwsze wierszyki dla dzieci Z badań wynika, że rymowanki to świetny pomysł nie tylko dla małych dzieci, które posiadają już umiejętność mówienie, ale także dla niemowląt. Zdaniem ekspertów recytowanie niemowlakom rymowanych wierszyków przynosi mnóstwo korzyści dla ich rozwoju. Przede wszystkim taka zabawa pomaga budować bliską relację z dzieckiem, maluch uczy się powoli także rozpoznawać emocje. Poza tym sprawia mu to ogromną radość. Poniżej znajdziesz rymowanki dla niemowląt. Lata osa koło mucha koło pszczoła koło ważki koło bąk koło rąkChodzą mrówki koło gąsieniczka dokoła policzka. Woda z kranu: kap, kap, kapKonik człapie: człap, człap, człapMucha bzyczy: bzy, bzy, bzya waż syczy: sy, sy, sy. Kosi kosi łapci,Pojedziemy do babci,Od babci do mamy, mama da kosi łapci,Pojedziemy do babci,Od babci do cioci, ciocia da kosi łapci,Pojedziemy do babci,Babcia da nam mleczka, dziadek cukiereczka. Ślimak, ślimak, wystaw rogi,dam ci sera na pierogi,jak nie sera, to kapusty– od kapusty będziesz tłusty. Szła po łące myszka małaHyc! Do norki się schowała!Lecz zajęta norka była,Myszka w drugiej się ukryła! Deszczyk kapie kap, kap, kapNóżki w błotku ciap, ciap, ciapWicher wieje hu, hu, huDrzewem chwieje szu, szu, szu. Rymowanki na dobranoc dla dzieci Rymowanki to także bardzo dobry sposób na wyciszenie i uspokojenie dziecka przed snem. Można spróbować użyć zabawnych wierszyków zamiast tradycyjnej bajki na dobranoc. Ta metoda z pewnością świetnie sprawdzi się przy usypianiu maluchów. Poniżej proponujemy kilka ciekawych rymowanek na dobranoc dla dzieci. Milutkich jak puch,Słodziutkich jak miód,Takich Ci życzę na dzisiejszą noc snów Na wysokiej górzerosło drzewo duże,nazywało się:apli papli biten tego nie powtórzy,ten smacznie będzie spał! Dobranoc. Pchły na pod poduchy,a szczypawki do za kołnierze,a biedronki do w do do do Kolorowych zobaczymy się znów. Chodzi, chodzi noc po lesie,W koszu sny przeróżne niesie:Kolorowe, śnieżnobiałe,Jak biedronki – w kropki jakiś sen dostanie:Sen o łące, sen o mamie…A dla ciebie jest w koszykuSen o kotku i koniku. Jakiś czas temu poprosiłem moich czytelników o podzielenie się zabawnymi sytuacjami z udziałem dzieci. Poniżej przeczytacie wybrane przeze mnie śmieszne historie. Niektóre z nich są tak szalone i nieprawdopodobne, że właściwie mogą być gotowym scenariuszem na serial komediowy. Przeczytajcie sami! Kolejność jest przypadkowa oprócz pierwszej historii, którą nagrodziłem zestawem zabawek edukacyjnych – ta historia rozbawiła mnie do łez. 🙂Och, KarolMarcelina opowiedziała zabawną historią jaka przytrafiła jej się w kinie:Staś (5 l.) z okazji Dnia Dziecka wybrał się ze mną – swoją ciotką i matką chrzestną w jednej osobie do kina. Traf chciał, że mieliśmy miejsca obok 4-letniego chłopca i jego mamy. Stasiu, to zawadiacki przedszkolak, więc od razu zabrał się za zawierania znajomości: Staś: „Cześć jestem Stasiu, a Ty jak masz na imię?”. Chłopiec: „Liiefffko” (mniej więcej tak to usłyszałam, więc podejrzewam, że Stasiu usłyszał podobnie – dla wyjaśnienia chłopiec miał na imię Gniewko). Staś: (po dłuższej chwili konsternacji) „A mogę mówić do Ciebie Karol?”. Myślałam, że umrę ze niespodziankaMartyna podzieliła się historią z udziałem 5-letniego kuzyna Leszka:Moja siostra przychodzi po niego do przedszkola. Przedszkolanka podchodzi do mojej siostry z jakimś zawiniątkiem w siatce i bardzo dyskretnie i cichym głosem mówi do niej: „Proszę wziąć tą siatkę, bo Lesio miał małą niespodziankę” (oczywiście w środku były zanieczyszczano majtasy). Na co Lesio na cały głos, zupełnie nieskrępowany: „Jaką niespodziankę? Ja się po prostu obsrałem”.Ojciec MateuszKasia opowiedziała o zabawnym dialogu koleżanki z jej synem:Koleżanka z pracy wypytuje mojego 3-latka o pierdoły i pytanie: „Gdzie pracuje mama?” Syn: „Uczy dzieci w przedszkolu”. „A co robi tata?”. Syn: „Pije piwo i ogląda Ojca Mateusza”.Bilety do kościołaSara podzieliła się sytuacją, w której rozbawił ją syn:Mój niezwykły synek był ostatnio pierwszy raz w kościele […] Początek ślubu, pełno ludzi wchodzi do kościoła, każdy uśmiechnięty aczkolwiek w miarę poważny, w miarę cicho. Nagle mówi jego cudnym donośnym głosem: „Mamo, a czy trzeba mieć tu bilety?”. Za jakieś 30 minut, gdy ksiądz podszedł do niego z tacą, synek spojrzał się na niego, na koszyk, jeszcze raz na niego i wybrał sobie z koszyka przysłowiowa dyszkę. Oczywiście wytłumaczyłam mu, że tutaj się wkłada, a nie bierze – mina księdza miłośćAgnieszka opowiedziała o radości swojej 2-letniej córeczki:Kilka miesięcy temu mąż robił dużo nadgodzin i córka bardzo za nim tęskniła. Przyszła upragniona sobota wieczór. Leżymy wszyscy w łóżku i mówię: „Tęskniłaś mocno za tatą?”, a córka: „Tak, bardzo tęskniłam”. Mówię: „Może chciałabyś coś tacie powiedzieć” i próbuję ją naprowadzić: „Kooooo…”,a ona z impetem i całą szczerością krzyczy: „Koło!” (miało być Kocham Cię).Wyjście na miastoDorota przypomniała o szczerości dzieci:Pewnego pięknego dnia mój mąż bardzo źle się czuł, a w planie mieliśmy wyjazd do centrum na mały spacer i zakupy. Mąż zadecydował, że samopoczucie mu nie pokrzyżuje planów i jedziemy – z resztą jak sam zauważył czuł się już lepiej. No więc spakowaliśmy dzieci i ruszyliśmy na przystanek tramwajowy. Czekaliśmy na tramwaj, dzieci dokazywały przy wiacie, ludzi pełno – weekend. W pewnym momencie mój starszy syn wstaje z kucek, patrzy się na ojca i GŁOŚNO pyta: „Tato, a czy ty nadal masz sraczkę?”. Cisza jaka zaległa na przystanku była porażająca, by za chwilę przejść w stan cichego duszenia się ze śmiechu. Szczęki ze śmiechu nie mogłam podnieść z ziemi. Biedny mąż – najpierw w szoku, później płakał ze podzieliła się zdolnością Hani do rymowanek:Mój Młody jest jeszcze za mały, ale jeden dialog z córeczką kuzynki bardzo utkwił mi w pamięci. Szłyśmy kiedyś we trzy po mieście i weszłyśmy na osiedle, gdzie rosło dużo drzew. Ja z kuzynką rozmawiam, a Hania (4 l.) nagle nas ucisza i mówi: „Mamusiu cicho, bo jesteśmy w lesie”. Kuzynka pyta więc: „Haniu, a dlaczego w lesie trzeba być cicho?”. Na co Hania: „Bo przyjdzie Zdzicho”. My tu czekaliśmy na odpowiedzi typu, żeby nie straszyć zwierzątek a Ona tak nas do babciJustyna opowiedziała o radości wspólnego czasu:Mój mąż pracuje w delegacjach. Jak wraca po dwóch tygodniach do domu cieszymy się obie z córką. Okazujemy sobie wzajemnie dużo ciepła i miłości. Nie szczędzimy czułych gestów, buziaków czy przytulania – zarówno wobec siebie nawzajem, jak i wobec córki. I któregoś dnia mąż wrócił popołudniu, usiedliśmy w pokoju, przytulił mnie do siebie, pocałował, a Mila biegała wokół nas. Po chwili zniknęła i jak się okazało poleciała do babci (po sąsiedzku) oznajmić: „Babciu mama i tata znowu się przytulają i całują. Ale oni są całuśni”.Podwójne szczęścieSara podzieliła się ciekawą interpretacją na temat brzuszka:Sytuacja z wczoraj. Pakuje ciuszki dziecięce, bo szwagier spodziewa się dziecka. Wpada młodszy syn i pyta: „Mamusiu, a dla kogo to?”, na to ja: „To dla wujka, bo ciocia spodziewa się dzidziusia”, syn na to tak: „To wujek też ma w brzuchu dzidzie i ciocia też, o chulla będą dwa dzidziusie”.Dziecięca troskaKarola opowiedziała zabawną historię związana z porządkami:Robiąc porządki segregowałam ubrania porozrzucane przez moją rodzinę po domu. To co do prania rzucałam na jedną kupkę, na podłodze na środku pokoju. Tę sytuację wykorzystała nasza jamniczka Bajunia i ułożyła się wygodnie na tej o to kupce ubrań, która dalej rosła. Moja Córcia po chwili pyta mnie: „Mamo, dlaczego rzucasz te ubrania na podłogę?”, na to ja: „Ponieważ są brudne i idą do prania”. Moja Córka na to do psa: „Bajunia zejdź z tych ubrań., bo się pobrudzisz”.Braterska miłośćJola podzieliła się opiekuńczością brata do siostry:Kiedy synek miał 2,5 roku, a córeczka 9 miesięcy szykowaliśmy się, bo miało nas odwiedzić kilkoro znajomych. W ferworze zabawy przewrócił się kubek z wodą. Myślę OK i tak miałam podłogę umyć. Przygotowałam wodę i mopa, którego dałam synkowi, bo uwielbiał myć podłogę, a sama poszłam obok do łazienki umyć ręce. Kiedy byłam jeszcze w łazience słyszę radosny głos synka: „Mamo umyłem Zuzannę!”. Pierwsza myśl: „Jakie k… umyłem Zuzannę?!”. Wybiegam z łazienki, a tam syn mój wspaniały i jedyny myje mopem plecy siostry. Ale przecież jest dobrym bratem i brudnym mopem siostry nie umyje, a skądże, najpierw mopa zanurzył w wodzie i dopiero potem zabrał się za mycie Zuzy. Córka była zachwycona, a ja robiłam wszystko, żeby nie wybuchnąć gromkim porachunkiWeronika opowiedziała jak dobrą pamięć ma jej syn:Jest nas czworo: mama, tata, Marysia (3 l.) i Janek (2 l.). Razem z Marysią uczyłyśmy ostatnio Janka, kto jest kim w rodzinie. Na drugi dzień pytam: Kim dla Janka jest Marysia? – siostrzyczka. Kim dla Marysi jest Janek? – braciszek. Kim jest Janek dla mamy? – synuś. Kim jest Marysia dla taty? – córeczka. A tata od mamy, to jest kto? Janek myśli, myśli… Widać szuka w pamięci odpowiedniego słowa i nagle ma! – Tata od mamy… yyy… WĄŻ!Lodowa troskaJoanna podzieliła się radością niedzielnego spaceru:Moje córki miały wtedy 4 i 5 lat. Niedziela. Pięknie, słonecznie. Zabraliśmy dziewczynki na lody. Wiadomo, deptak, ludzi dużo, pewnie z kościoła wracali. Ubrudziłam się lodem na nosie, a nasza Zosia na cały głos: „Mamo! Mamo! BABOL CI WISI”. Ze śmiechu nie mogłam nawet jej wytłumaczyć, ze to lód. Miny ludzi bezcenne. Wszyscy rozbawieni na cały bliźniaczkiSylwia opowiedziała historie z udziałem bliźniaczek:Niedawno musiałam pójść z jedną z bliźniaczek (5 l.) do lekarza. W poczekalni spotkałyśmy ich panią wychowawczynię z przedszkola i moja Luśka musiała oczywiście wgramolić się do pani na kolana. Pani: „Luizka jaka ty jesteś ciężka, pewnie zjadłaś dużo na jadłaś?”. Luiza: „Kiełbasę ZIELONĄ”. Oczy wszystkich skierowały się na mnie, bo zapewne pomyśleli, że truje dziecko i daje przeterminowane jedzenie. Oczywiście wytłumaczyłam, że to była wędlina ze szpinakiem. Dzisiaj z kolei jak byliśmy w McDonaldzie, to podczas jedzenia nakruszyła na stole i dość głośno skomentowała: „Jaki tu syf”.Druga z bliźniaczek za to ostatnio jak je odbierałam z przedszkola krzyczała: „Mamo, mamo zobacz jak ja szybko BIEGAM, mów do mnie BIEGunka”.Wesołe rodzeństwoNatalia przypomniała o niewinności dzieciństwa oraz o tym jak dzieci naśladują swoich rodziców:Moja najstarsza córka jak miała 3 latka, to przekręcała całe mnóstwo wyrazów, z czego zawsze wychodziła jakaś dziwna sytuacja… Pewnego razu szła z babcią i dziadkiem przez miasto, gdzie przy głównej ulicy są sklepy i chodzi mnóstwo ludzi. Dziadek przechodził przez pasy i nagle zapaliło się czerwone światło, a babcia z nią, nie zdążyły przejść… Moja córka wtedy w obawie, że dziadka rozjedzie auto, zaczęła krzyczeć na całą ulicę: „Dziadek ch*j!!!” – a miało być dziadek stój!!! Dziadek oczywiście udawał, że ich nie zna i poszedł kawałek dalej, a babcia spaliła mega buraka…Natomiast moja młodsza córka rok temu jako 4-latka w przedszkolu wypaliła do Pani, że nie będzie sprzątać zabawek, bo nie jest sprzątaczką i że tak mówi jej mama. Było mi mega głupio, zwłaszcza że mówiłam to w innym kontekście – tzn. kiedy oczekuje, aby dzieci po sobie posprzątały zabawki czy ubranka. Po przebieraniu się do piżamek mówię, że muszą mi pomagać, bo nie jestem ich sprzątaczką, aby wszystko po nich moja córka – ta najmłodsza – powiedziała na podwórku do sąsiadów i osób przebywających tam, że mama zamknęła ją z rodzeństwem w pokoju na klucz i nie chciała wypuścić… Zmarłam… Owszem to była prawda, ale trwało to jakieś max 10 min, bo mój mąż – a ich tata – musiał przyciąć deski piłą, a oni się kręcili po przedpokoju, a nie chcieliśmy aby stała się jakaś tragedia (wszelkie tłumaczenia i prośby nie dawały rady)… A teraz weź to wytłumacz tym wszystkim ludziom… Mowę mi obserwatorEwa opowiedziała o wielkim sercu córeczki oraz o jej wizytach u dentysty:Moja Ola (3 l.) jest na tyle hojnie obdarzona wielkim sercem i empatią do ludzi, że często zaskakuje mnie w komunikacji miejskiej. Wielokrotnie ustępuje miejsca starszym osobom, by potem wykrzykiwać, że chce na kolana do „babci” czyli owej starszej pani. Ostatnia sytuacja rozbroiła mnie jak i osoby w pobliżu. Płakałam ze śmiechu podczas jazdy tramwajem, gdy Olusia usłyszała jak inne mniejsze dziecko płacze i wtedy padło jednocześnie najpiękniejsze i najśmieszniejsze zdanie jakie moje dziecko wypowiedziało: „Mamo co to było? Dzidzia płacze! Ona chce mleka, daj jej cyca! Ona musi cyca pić!”. Momentalnie zaczerwieniłam się i jednocześnie wybuchłam takim śmieszkiem – to było takie urocze jak mnie ciągnęła za rękę do płaczącego dziecka bym dała mu swoja pierś. A wszystko przez to, że nasza rodzina się powiększyła i Olunia ma teraz braciszka. Bacznie obserwuje i o wszystkim rozbroiła mnie sytuacja u dentysty, gdy inne dzieci lamentują ze strachu i boją się tam chodzić. Często wybuchają złością lub łzami, a moja Ola z uśmiechem na twarzy wchodzi do gabinetu i mówi: „Muszę myć zęby, mam robaki, trzeba wyrzucić robaki z ząbków”. Gdy przychodzi moment wyjścia i powrotu do domu z gabinetu, to pojawiają się łzy i krzyki: „Ty mamo idź, ja tu zostaje. Do domu idź, ja nie idę, muszę robaki… ja zęby muszę myć u pani doktor bzit bzit” i z jaką powagą ona to mówi, że ja mam sobie iść, a ona zostaje. wujekMarysia podzieliła się wspaniałomyślnością swojego synka:Pewnego razu mój brat chciał dać mojemu synkowi (wówczas 4-letniemu) pieniądze, gdy ten nas odwiedził. Mój syn zamiast wziąć odpowiedział: „Wujek, zostaw sobie – mam więcej w skarbonce”. Oczywiście nie wiedział nawet ile szaleństwoDominika opowiedziała o tym, jak udane są zakupy z udziałem dzieci:Sytuacja w sklepie w czasie zakupów: idąc już w stronę kasy 6-letnia wtedy córka zatrzymuje nas i woła: „Jeszcze nie wszystko, jeszcze nie wszystko”. Podnosi czteropak piwa i leci do nas. Mąż na to: „Rybko, ale tego nie potrzebujemy”, na co córka: „A co tato już nie lubisz?”. Burak na całego, bo ludzi przy kasie było dużo, a córka głośna. Skwitowaliśmy to śmiechem, bo co poradzić w tej była sytuacja w sklepie, gdzie pani strasznie przebierała w bułkach. Mówię do męża, że normalnie jakbym miała gorszy dzień, to bym jej tak ładnie uwagę zwróciła, że nauczyłaby się, że to niehigieniczne. Wtedy córka też mając wtedy 6 lat (ogólnie te 6 lat u córki to jajowe było, jeżeli chodzi o śmieszne akcje) podeszła do tej pani i mówi: „To nie higieniczne”. Pani spojrzała i dalej robi wir w bułkach. Córka nie dała za wygraną i kontynuuje: „Bo pani to szczęściarą dziś jest, bo moja mama to by pani pokazała jak bułki należy brać, ale nie ma dziś humoru to pani odpuściła!”. Z tupotem podeszła do nas i poszliśmy dalej. Widok miny kobiety i uśmiech na twarzach klientów spowodował u nas płacz ze śmiechu. I szczerze boję się o swoją młodszą pociechę co będzie wyrabiała, bo jeszcze „gorsza” choć gadać nie umie zawsze lizaka w sklepie ze mną te numeryOlga przypomniała, że mówienie prawdy dzieciom jest bardzo ważne:Moja 2-letnia Matylda została starszą siostrą, często w ciąży były rozmowy na temat tego skąd brat i ona wyszli. Mama pokazywała (to) podczas wspólnej kąpieli – edukacja seksualna to u nas normalna sprawa. Pewnego dnia u lekarza pani doktor zagaduje: o widzę ze masz małego braciszka, a skąd Ty go masz? Znalazłaś? Bocian Ci przyniósł? A Matylda staje okrakiem i mówi: nieee tędy wyszedł, z cipci, był w brzuchu i wyszedł. Jak widać nauka nie poszła na marne!Najprawdziwszy dinozaurMarta podzieliła się radością dziecięcej wyobraźni:W zeszłym roku spędzałam z rodzinką wakacje w Międzyzdrojach. Obowiązkowo trzeba było zwiedzić tamtejsze terrarium, gdyż nasz 2,5-letni wówczas synek nie widział nigdy gadów ani płazów. Na samym wejściu w olbrzymim terrarium ukazał nam się bodajże kameleon. Mojemu synkowi wyszły oczy z orbit i na cały głos krzyknął: Mama! Patrz jaki DINOZAUR!Halo? Jesteś tam?Justyna opowiedziała o miłości do nienarodzonego jeszcze rodzeństwa:Obecnie jestem w 29. tygodniu ciąży, córka bardzo się cieszy na rodzeństwo, a co za tym idzie próbuje zrozumieć jak ta nasza Zocha mieści się w brzuszku. Leżymy kiedyś razem, Mila podciągnęła mi podkoszulek, żeby widzieć brzuszek. Patrzy, patrzy i nagle puka do brzuszka z tekstem „ej Zośka słyszysz mnie? Rusz się trochę, żeby pokazać, że tam jesteś”!Sposób na teściowąAnna z radością opowiedziała nam o pomysłowości swojej córeczki:Moja córka swego czasu mówiła na ukochaną lalkę „Ałała”. Tak jej się wymyśliło, była mistrzynią w słowotwórstwie, ale raczyła tylko mnie tymi perełkami, bo przy innych się wstydziła odzywać. Któregoś razu musiałam wyjść na spotkanie w godzinach, w których mała kładła się spać. Teściowa odważnie postanowiła z nią zostać, a nawet ja położyć godzinie wracam, dziecko w łóżku w stanie już histerycznym, teściowa załamana, mówi że już miała dzwonić, bo ona od godziny płacze, że ja coś panika zaczęła popadać również mnie, pytam: „Jak to? Coś się stało?!”. A teściowa na to „Bo ona woła i woła cały czas „ałała” i „ałała”…Myślałam, że się przekręcę ze śmiechu, bo mała po prostu wyrzuciła lalkę z łóżeczka i o nią prosiła!Pierwsze słowoAngela uświadomiła nas, że pierwsze słowo to nie zawsze „Mama”:Jakieś 10h po urodzeniu się mojej córki. Jesteśmy w szpitalu na sali. Przyszedł mój mąż nas odwiedzić, zaczął zaczepiać małą delikatnie ją gilgając. Asia się zmarszczyła i powiedziała „nie”… Oniemieliśmy w tym momencie!Ach ta szczerośćDaria podzieliła się niesamowitym poczuciem humoru i szczerości swojej córeczki:Byłam ostatnio u koleżanki która ma dziecko w wieku 4 miesięcy. Ja obecnie jestem w 5 miesiącu ciąży i byłam z moja młodszą córką. Koleżanka poprosiła mnie abym przebrała małego. Ja na to jej odpowiedziałam, że nie bo się boję, a moja córka na to: co z ciebie za matka, że nie umiesz dziecka przebrać! Aż mnie zatkało. Chwila ciszy i nagle atak śmiechu!Prawdziwy dżentelmenIzabela opowiedziała o poruszającej akceptacji:Kapałam moją córeczkę, była wtedy noworodkiem. Mój bratanek (3,5 roku wtedy) zajrzał do wanienki i mówi do mojego syna: „To nic, że nie ma siusiaka, nie będziemy się z niej śmiać”!Fit OliwkaPaula potwierdziła szczerość dzieci:Oliwka 2-latka i 4 miesiące – bezpośrednia i szczera. Na moje pytanie: „Chcesz batonika?”, szczerze odpowiedziała: „Nie, bo będę gruba jak mama”. Tadam… Więcej nie pytam!I znowu szczerośćAgata również podkreśliła, jak szczere są dzieci:U mnie co prawda nie z dzieckiem, a z moją 6 letnia wtedy siostrą… Młodsza 9 lat. Miałam w bloku sympatię, chłopak często siedział na ławeczce z kolegami. Zostawiłam siostrę na dole i poszłam po coś do domu. Wychodzę z bloku, sympatią i koledzy w śmiech. Pytam się siostry co się stało, bo z koleżanką stała tuż nieopodal ławki. A ona na cały głos mówi: „Powiedziałam do Piotrka, że nie wyjdziesz dziś na dwór, a jak spytał czemu, to powiedziałam, że nie możesz, bo masz włosy na pip*e”. Pierwsza myśl, głębokie zastanowienie, co mają łonowe włosy do wyjścia z domu. Oczywiście cegła na twarzy i szybka ucieczka w drugą stronę. Ale żeby nie wyjść na panikarę musiałam zachować się spokojnie. Do dziś często to w żartach siostrze wypominam. Dzieci są szczere do bólu! Teraz mam 8-miesięczną córkę i ciekawi mnie czy będzie małym ananaskiem czy drogowaMajka postanowiła podzielić się spotkaniem, ze służbami mundurowymi:Córka (wtedy 3 lata) wybrała się ze mną na przejażdżkę autem. W pewnym momencie zatrzymała mnie policja do kontroli. Pan policjant przywitał się i przedstawił. No i kontrola trzeźwości. Daje mi ten alkotest do dmuchania, a że mam zawsze problem z tego typu badaniem, biorę głęboki wdech i dmucham. Córcia wtedy: „Mamo! Co ty robisz?”Na co odpowiada Pan policjant: „Mamusia dmucha w takie urządzenie, żeby sprawdzić czy mama piła”. W tym czasie musiałam powtórzyć badanie, bo pękałam ze śmiechu, a córcia nagle: „Przecież mama przed chwilą w domu piła”. A ja w szoku, chwila ciszy, a policjant z miną jak by chciał mnie już siłą z auta wyciągnąć, aż tu nagle córka kończy: „No mamo, kawę piłaś przecież!”.Oboje z policjatnem zaczęliśmy się śmiać. Nie zapomnę jak mi się wtedy ciśnienie podniosło, a śmiechu było się biorą dzieci?Sabina przekonała się o tym, że dzieciom trzeba mówić wyłącznie prawdę:Nasza 6-letnia córka będzie miała za miesiąc braciszka. No więc zaczęły się pytania skąd on się tam wziął. Za każdym razem, gdy odpowiadaliśmy, że krasnoludki mamie przyniosły – to ona, że to nie jest prawda! Na moje pytanie, a skąd wiesz, padło: „Babcia mi powiedziała, ża tatuś ci wsadził…” I jak tu wyjść do znajomych jak takie rzeczy się dzieją?! Za każdym razem, gdy ludzie się pytają córki co będzie miała, czy brata czy siostrę. Ona odpowiada: „Tata mamie wsadził mojego brata”.Pomocny nawigatorKatarzyna mogła się przekonać, jak małe dziecko jest dobrym nawigatorem:Syn ma 2,5 roku. Ostatnio parkowałam tyłem przed nowym żłobkiem i szło mi opornie, bo to klepisko nierówne i pochyłe było. Konrad widząc w swoim foteliku (tyłem do kierunku jazdy), że ciągle poprawiam wypalił: „W lewo, mamo!” Co gorsza miał całkowitą rację!Po raz kolejny szczerośćPatrycja opowiedziała poraz kolejny o prostocie i szerości dzieci:Jakis czas często piłam colę w puszcze. Pewnego dnia syn w sklepie krzyczy: „Mamo piwo jeszcze sobie kup”. Matka polka z maleństwem w wózku, a tu 4-latek krzyczy, że o piwie zapomniałam! PS. Co najlepsze nie pije w ogóle alkoholu, nawet piwa bez %.Kolejna historia. Ostatnio chodząc w majtkach po domu, mój średniak mówi do mnie: „Mamo ubierz spodnie, bo ci siusiak z pipki ucieknie”. I nie dał sobie przetłumaczyć, że nie mam siusiaka! Mówi też do mnie: „Mamo, Ty jesteś synkiem babci!”To tak z ostatnich nowości, bo z dzieci śmiesznych tekstów, można książkę napisać!Być jak mamaKinga przypomniała sobie historie z młodości:Co prawda nie z udziałem mojego dziecka, bo ono ma dopiero pół roczku, ale jak byłam mała… Miałam może z 6 lat, to gdy szłam z ciocią pod blokiem, to zaczepil nas jakiś chłopak, i mu odpowiedziałam: „Wal na ryj”. Ciocia w szoku, cała wystraszona, a okazało się, że to był znany mi kolega mojej o 11 lat starszej historia w podobnym wieku. Gdy byłam z rodzicami na wakacjach, i z tą samą ciocia z poprzedniej historii rozmawiałam na huśtawce i opowiadam jej: „A wiesz ciociu jak byliśmy ostatnio w lesie, to mama się tak upier*oliła jagodami”… Podchwycilam jak mama mówiła w momencie ubrudzenia się, a że dzieci chłodną wszystko jak gąbka, to i się wymsknęło!Dziękuję za wszystkie przesłane historie!red. Krzysztof Opeldus (Tata prezes) Dziękuję, że tu jesteś! Zależy mi na stworzeniu społeczności, która pomimo różnic będzie się nawzajem wspierać. Jeśli Ci się spodobało, to zapraszam do polubienia na Facebooku, obserwacji na Instagramie lub pozostawienia poniżej komentarza. Śmieszne kawały o środzie, najlepsze dowcipy na środę, dowcipne żarty na temat środy U psychiatry Psychiatra bada trzech pacjentów:– Ile to jest 2 razy 2? – pyta pierwszego.– 5432.– Ile to jest 2 razy 2? – pyta drugiego.– Środa.– Ile to jest 2 razy 2? – pyta trzeciego.– Cztery.– Świetnie! W jaki sposób pan to wywnioskował?– Zwyczajnie. Podzieliłem 5817 przez środę. Baca idzie do burdelu Zakopane, środa, późne popołudnie. Gazda spotyka bacę który niesie pod pachą modlitewnik.– Baco, gdzie idziecie?– Do burdelu! – odpowiada baca.– A na co wam książeczka do nabożeństwa?– Jak będzie fajnie, zostanę do niedzieli. > Dowcipy o burdelu Tygodniowy plan pracy Nowy kierownik budowy na spotkaniu z robotnikami przedstawia plan pracy na tydzień:– W poniedziałek będziemy odpoczywać po weekendzie.– We wtorek będziemy się przygotowywać do pracy.– W środę pracujemy.– W czwartek odpoczniemy po środzie.– W piątek przygotujemy się do weekendu.– Czy są jakieś pytania?Z załogi ktoś się odzywa:– Jak długo będziemy tak zapieprzać? > Dowcipy o budowlańcach Tydzień po ślubie Młode małżeństwo tydzień po ślubie siedzi przy obiedzie. Ona mówi do obrażonego męża:– W poniedziałek zrobiłam ci kluski i powiedziałeś, że ci smakowały. We wtorek ucieszyłeś się, że są kluski na obiad. W środę, czwartek i piątek jadłeś i nic nie mówiłeś. A teraz w sobotę nagle krzyczysz, że kluski ci nie smakują?! Wypracowanie Nauczycielka języka polskiego zadała uczniom napisanie wypracowania, w którym należało wymienić wszystkie dni tygodnia. Wypracowanie Jasia wyglądało tak:„W niedzielę tato złowił strasznie wielką rybę, którą potem musieliśmy jeść w poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek i sobotę”. Środa dowcipne memy, humor, kawały i dowcipy na środę Lew ustala jadłospis Lew, król zwierząt, idzie przez sawannę z kalendarzykiem i długopisem w łapach. Spotyka żyrafę i mówi:– Zjem panią w poniedziałek na obiad – i notuje coś w kalendarzyku. Zdziwiona żyrafa otworzyła już pysk, chce zaprotestować, alew tym momencie uświadamia sobie, że to lew i z nim nie ma żadnej dyskusji. Odchodzi ze spuszczoną chwili lew spotyka zebrę:– Pani zebra, zaraz, zaraz. – lew wertuje kalendarzyk i po chwili mówi: – Środowa kolacja mam jeszcze wolne. Spożyję panią w środę na chce protestować, lecz ze ściśniętego gardła nie może wydać głosu. Szlochając chwili lew spotyka wesoło kicającego zajączka.– Pan zając, jeśli się nie mylę? Zjem pana jutro na podwieczorek” – mówi lew i notuje sobie w kalendarzyku.– A ja pana pierd..ę!– Aaa, dobrze, to ja pana skreślam. > Dowcipy o zwierzętach Afryki Z pamiętnika żołnierza Poniedziałek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy dziewczynę, to ją w krzaki! To był dobry dzień… Wtorek. Idziemy na ćwiczenia. Spotkaliśmy chłopaka, to go w krzaki! To był dobry dzień… Środa. Dostałem przepustkę, idę na piwo. Spotkali mnie żołnierze idący na ćwiczenia. To był zły dzień… > Dowcipy wojskowe Dowcipy na środę: W pracy Stefan mówi do kolegi z pracy:– Co to może być? Trzeci dzień nie chce mi się robić.– Pewnie środa. Z pamiętnika studenta Poniedziałek: Jestem Jestem Dostałem Nic nie Nic nie Nic nie Nic nie Jestem głodny. Czy wiesz, że?… Na Dolnym Śląsku jest miasto Środa Śląska. Środa w nazwie wzięła się stąd, ponieważ od XIII wieku w każdą środę organizowano tu targ. Na Wielkopolsce jest też miasto Środa Wielkopolska. Dowcipy na środę: (c) / Superpress Zobacz też:> Ciekawostki o dniach tygodnia> Środa Popielcowa ciekawostki> Dowcipy o sobocie | Tags: Środa Popielcowa, Środa Śląska, środa, dowcipy o środzie, kawały o środzie, żarty o środzie, humor o środzie, memy o środzie, dowcip o środzie, kawał o środzie, żart o środzie, środa żart, środa dowcip, środa kawał, środa humor, środa mem, środa kawały, środa dowcipy, środa żarty, środa memy, docipy na środę, kawały na środę, żarty na środę, dziś jest środa, humor na środę, memy na środę, dzisiaj środa memy, wesołe memy na środę, środa memy śmieszne, obrazki na miłą środę, miłej środy, miłej środy śmieszne, wesoła środa, środa na wesoło, Wielka Środa, humor dni tygodnia Czasami jeden obrazek jest w stanie przekazać więcej, niż tysiąc słów. Nie wierzysz? Zobacz najzabawniejsze dzieła internautów, które można określić jednym słowem – kobiece. Intrygujące, ironiczne, z podwójnym dnem, czyli takie, jak my! :) Polecane wideo Ocena: 5 / 5 Eida (Ocena: 5) 21:26 HAHAHAHAHAHAHA HUHUHUHUHUHUHU HEHEHEHEHEHEHEH HIHIHIHIHIHIHIHIHIHI NIE. odpowiedz Sami (Ocena: 5) 09:20 4 i 5 super uśmiałam się, bo też kocham buty i mam chyba ze 100 par, co prawda to prawda :) odpowiedz ona (Ocena: 5) 20:20 ide pozmywac naczynia bo moj facet nie zauwazy ...usmialam sie odpowiedz Ciekawska (Ocena: 5) 17:45 Boki zrywać. odpowiedz Anonim (Ocena: 5) 16:37 baaardzo śmieszne. naprawdę... odpowiedz 48/85 Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze PoprzednieNastępne Wakacyjne memy, czyli lato i nasze urlopy z przymrużeniem oka. Też macie czasami poczucie, że zła pogoda tylko czyha na moment jak ruszycie na wakacje? Jako, że lato w pełni, a upały naprawdę dają popalić - przygotowaliśmy dla Was zestaw wakacyjnych memów. Żeby zobaczyć je wszystkie - kliknij w zdjęcie i przejdź do galerii. Jak weekend to tylko na Dolnym Śląsku - Kliknij i ZOBACZ;nfHawaje na Dolnym Śląsku - Kliknij i ZOBACZ;nf

idę na urlop śmieszne